Strona (dla) fotografa

Zapowiadałem, że jak będę miał do powiedzenia coś związanego z fotografią, to na tej właśnie stronie pojawi się taka treść. Proszę uprzejmie. Przez Tomka (@w.powiekszeniu) badającego grunt w temacie domen i hostingów pomyślałem, że to dobry moment na popełnienie wpisu w temacie miejsca na stronę z portfolio.

Mówi się, że felietonik to powinien być wpis podyktowany chęcią wypowiedzi tak cholernie oględnie jak tylko się da. Tak, żeby za dużo nie powiedzieć, ale też… Żeby nie powiedzieć za mało.

Chcesz mieć swoje piękne portfolio? No to wstępnie opowiem o tym jak do tego podejść najsensowniej. Najpierw jednak musimy pogadać o podstawowych słówkach, które będą się tutaj przewijały.

Domena. Czyli adres. Najpopularniejsza w Polsce to domena regionalna *.pl, czyli twojanazwa.pl. Oczywiście, że domeny są różne (końcówki). Najważniejsza jest jednak jedna sprawa: domenami regionalnymi, funkcjonalnymi i kończącymi się na .pl opiekuje się NASK. Jeśli miałbym coś sugerować na wstęp zabawy: zawsze to lepiej mieć polskiego partnera, który chętnie pomoże w przypadku upierdliwego rejestratora.

NASK to w ogromnym skrócie organizacja, która ma zezwolenie na prowadzenie rejestru ccTLD (country code Top Level Domain). Należą do różnych organizacji zrzeszających europejskie organizacje, one w światowe itd. W tej organizacji rejestrator rejestruje domeny.

Rejestrator. Firma, która niejako opiekuje się Twoją domeną. Dba o aktualność danych właściciela domeny w spisach whois, gwarantuje przekierowania adresów DNS i wiele innych spraw (takich jak ochrona Twoich danych we wpisach whois, czy bezpieczeństwo domeny). Przede wszystkim firma ta reprezentuje cię przed organizacją odpowiedzialną za prowadzenie spisu domen. To bardzo ważny zapis. Ty jesteś właścicielem, czy właścicielką domeny, a ta firma tylko pośredniczy w całym procesie. I żeby była jasność: cholernie często firma, która proponuje ci domenę, jest partnerem innej firmy, która ją de facto rejestruje (taka kolejeczka). Bardzo często też firmy rejestrujące domeny oferują możliwość wykupienia hostingu…

Hosting. Potocznie i bardzo ogólnie to miejsce w sieci. Służy do przechowywania plików związanych ze stroną i pocztą. Najczęściej w ramach takiego własnego miejsca również otrzymuje się do wyboru domenę. To po prostu komputer z odpowiednim oprogramowaniem, dołączony do sieci internetowej. Tak, twój sprzęt również może hostować stronę, ale koszt jego utrzymania będzie zbliżony do oferty dostawców.

Jako wtrącenie warto dodać pewną opcję. Jeśli korzystasz z programów od Adobe, to w najtańszym planie za 9.99$ (na 2024 rok) miesięcznie otrzymujesz dostęp do swoich programów do obróbki zdjęć i masz możliwość utworzenia 5 stron portfolio. Poza możliwością konfiguracji prostej strony dostajemy domenę *.myportfolio.com Daje to prawie 120$ rocznie, w pakiecie za który prawdopodobnie i tak płacisz. Istnieją też darmowe strony takie jak Blogspot, Thumblr i tak dalej… Szczerze to nie specjalnie nadają się na hostowanie portfolio dla fotografa. Ale ograniczenia w postaci edycji wyglądu i opisów dla botów przeglądarek może komuś nie przeszkadzać. W sumie, to przy darmowych układach Instagram jest lepszy, niż jakakolwiek inna platforma. Chodzą słuchy, że niezbyt profesjonalna. Nie mam takiej pewności: wiele kontaktów pozyskuję właśnie za pomocą tej platformy…

Przyznam, że pierwotnie chciałem w tym wpisie umieścić dosłownie listę hostingów i napisać parę słów pseudorecenzji. Przemyślałem temat i uważam, że to strata czasu: moje i twojego. Potrzebujesz konkretów.

Czym ja się kieruję wybierając hosting? Otóż przejrzystością oferty, dostępem do informacji na stronie, ceną i na samym końcu parametrami.

Dziś popularne stały się hostingi „szyte na miarę”, które obliczają zużycie parametrów serwera i proponują miesięczne opłaty za wykorzystanie każdego z parametrów. W ogromnym skrócie umożliwia to ponosić stosunkowo niewielkie (200- 300zł rocznie) koszty stałe, a na wypadek wystrzału popularności, serwer uciągnie nagłe skoki przeglądających stronę bez wykrzaczenia się, a właścicielowi doliczy się nieco grosza za przekroczenie parametrów „typowych”. Można to porównać do starych pakietów na minuty do wybranej sieci komórkowej, po których skończeniu płaciło się za każdą MINUTĘ odpowiednią kwotę. Wtedy świat był jeszcze czarno biały- wiem o tym… Jeśli prowadzisz profesjonalny serwis i raz na jakiś czas podczas kampanii promocyjnej (sprzedaży jakiś kursów, czy coś) ruch na stronie się robi poważny- jest to zdecydowanie wybór dla Ciebie.

Dla statycznej strony, która waży stosunkowo niewiele zdecydowanie zalecam szukanie hostingu o stałych parametrach. Z własnego doświadczenia wiem, że odwiedzenie jednej strony przez 200 osób nie zabije Twojego serwera.Pod warunkiem odpowiedniego przygotowania strony. Obróbki zdjęć do odpowiedniego rozmiaru i tym podobnych.

Tutaj zwrócę uwagę na parametry.
Minimalny ram, którego wymaga WordPress (czyli jeden z najpopularniejszych systemów zarządzania treścią- CMS) to 128MB. Jeśli twój host posiada go przynajmniej 512MB to jesteś w stanie prowadzić ciężką stronę odwiedzaną przez kilkadziesiąt osób jednocześnie. Dzisiaj trudno znaleźć hosting oferujący tak niewielką ilość pamięci RAM.

Pojemność serwera, to kolejny parametr. Bezpiecznie warto przyjać 5GB. Mój hosting posiada statystyki, na których widzę użycie 600 MB. Strona, którą przeglądasz na dzień dzisiejszy posiada 181 zdjęć, kilka wpisów (większość w szkicach), ponad 30 stron. Na całym moim hoście wiszą obecnie dwie strony (jeszcze ściek moich myśli orace.pl), razem z kontami pocztowymi, bazami danych i zajmują łącznie mniej niż 600MB.

CPU to ważny aspekt. Po jakimś poziomie, serwer przestanie obsługiwać klienta łączącego się do niego. Rozsądnym minimum jest 1GHz. Kiedy obsługiwałem serwis, który w piku miał 200 osób online dochodziłem z użyciem do prawie 3GHz. Strona, którą przeglądasz w tej chwili miewa szczyty użycia procesora w momencie automatycznych aktualizacji (do 1,5GHz). To oznacza tylko tyle, że aktualizacja może trwać dłużej jeśli masz mniej do dyspozycji, albo że odwiedzający chwilę dłużej zaczeka na odpowiedź po kliknięciu np. w link. Ta chwila dłużej oznacza milisekundy.

Transfer to dość ciekawy parametr. Wchodząc na stronę pobierasz z mojego serwera dane. Te dane są liczone przez hosting. Po ich przekroczeniu przestaniesz być obsługiwany, ale nie tylko ty- wszyscy. Ile danych mi zejdzie? To już zależy ilu nowych odwiedzających będziesz miał. Jeśli ktoś odwiedził stronę i pozwolił na zapis ciastek, to danych przy kolejnym połączeniu pobierze mniej. W tym miejscu warto pamiętać o przygotowywaniu zdjęć do publikacji na stronie. Zapisanie w odpowiednich rozszerzeniach i z odpowiednią (dla ekranu) rozdzielczością. Parametr ten jest wyrażany w GB/miesiąc. Kiedy prowadziłem spory serwis to w piku mając 300 osób przez 2 tygodnie eventu nie byłem w stanie przekroczyć 20 GB transferu miesięcznie. Niech minimum będzie 30 GB. Porównam to znów do mojej strony. Mając miesięczny limit 30 GB codziennie musiałbym mieć 2 unikalnych odwiedzających, którzy z zamiłowaniem przejrzą całą zawartość tej właśnie strony, żeby ten limit wykorzystać. Niewykonalne. Chociaż życzę ci oczywiście takich kłopotów! Dzisiaj często transfer nie jest limitowany przez dostawców.

Ilość skrzynek pocztowych– wydaje się prosty: potrzebujesz jednej o zbiorczym adresie. Wszystkie inne nazwy kontakt@, mail@, admin@ w twoim adresie mogą być z powodzeniem aliasami, czyli takimi skrótami do podstawowej nazwy (wiadomości wysłane na alias są przesyłane na główny adres). Jeśli potrzebujesz drugiej skrzynki, z osobnym dostępem dla innej osoby, wtedy faktycznie potrzebujesz przynajmniej dwóch skrzynek pocztowych.

Ilość stron- potrzebujesz jednego miejsca, na jedną witrynę. Wydaje się być jasne i takie w rzeczywistości jest. Jest jeden kruczek: w ramach strony można uruchomić sobie np. sklep. Często używany jest do tego osobny system zarządzania treścią, a adres bywa aliasem adresu głównego (u mnie byłby to dla przykładu sklep.wojciechnawrocki.com). W takiej sytuacji strona ta może być uważana za drugą witrynę.

Certyfikat SSL. Jeśli strona nie posiada kłódki koło adresu (czyli początku adresu https), to praktycznie jesteś wykluczona/ wykluczony z życia w internecie. To musi być. Wielu dostawców chce pobierać za to opłaty, gwarantując… Właściwie utnę to tutaj. Jeśli masz zamiar prowadzić stronę banku, to zdecydowanie nie potrzebujesz mojego artykułu. Istnieje niekomercyjna organizacja, która organizuje taki certyfikat: Let’s Encrypt. Jego instalacja wymaga od serwera spełnienia odpowiednich warunków, warto mieć to na uwadze.

I cóż… W sumie to wszystko co musisz wiedzieć jeśli chodzi o parametry i wybór hostingu, czy domeny. Opłaty zazwyczaj naliczane są rocznie. Często ukrywane są informacje, że drugi rok jest dużo droższy- tym właściwie możesz ocenić, czy usługodawca jest fair w stosunku do Klienta.

Na co uważać?

Na oszustów. Bardzo małe firmy znikąd, bez konkretnych opinii w sieci, nie będących oficjalnymi rejestratorami. Na firmy ukrywające prawdziwe ceny usług w zaszytych głęboko cennikach. Na firmy pokazujące ceny bez informacji czy to netto, brutto na: pierwszy rok, zawsze, miesiąc czy dzień…

Z mojego doświadczenia totalnie nie polecam partnerów z NetArt Group. Kosmiczne ceny i fatalna obsługa klienta (tzw. helpdesk obsługiwany jest przez firmy zewnętrzne) co np. uniemożliwia porozmawianie o konkretnym problemie. Jeśli odpowiedź nie jest do znalezienia na stronie dostawcy, to praktycznie się jej nie uzyska. A i z tą bywa bardzo trudno. Mam sporo screenów z rozmów w takich systemach, także nie są to „oszczerstwa w sieci”. Jedynie mogę przyznać, że może i fatalna obsługa, ale zdecydowanie stabilnie pracujące serwery. To może być dobry partner jeśli chcesz za stronę o dosłownie minimalnych parametrach tylko pod WordPress zapłacić tyle, co za pełnoprawny hosting z domeną rocznie, w mniejszej strukturze i fantastyczną obsługą klienta… Z resztą grupa ta łamie wszędzie zasady, o których wspomniałem wyżej, także dla mnie do odstrzału.

Co wybrać? Jak żyć?

Coś w cenie (w 2024) do 200zł rocznie za hosting i z odnowieniem domeny *.com / *.pl do 150zł rocznie.

Dokładnie złotówkę dziennie kosztuje strona z jedną domeną we własnym adresie. Specjalnie podaję ceny za odnowienie, bo zazwyczaj firmy proponują łagodniejsze wejście w temat. Rejestracje domen są dość tanie (do 10zł za *.pl i 50zł za*.com). Te pierwsze często są za darmo przy opłaceniu hostingu. Długość umowy opieki nad domeną rozpoczynają się od jednego roku. Przed wygaśnięciem (które liczone jest co do minuty zarejestrowania) rejestrator przesyła fakturę proformę z propozycją ceny odnowienia domeny. Jeśli jej nie opłacimy, adres trafi na cmentarzysko domen, z którego można jeszcze domenę wykupić (za dodatkową opłatą), a później adres jest zwalniany i ponownie można go zarejestrować (wraca do puli wolnego adresu). Szczegółów należy szukać pod hasłem: cykl życia domeny.

Prawdopodobnie pojawia się pytanie co poza hostingiem potrzebujesz, oczywiście samej strony. To temat, który proponuję rozwiązać jednym słowem, które już tutaj padało: WordPress. Jest to system, który zarządza treściami większości stron, które przeglądasz każdego dnia. Nie jest idealny, ale… Darmowy. Wygląda na skomplikowany, a w rzeczywistości jest naprawdę bardzo przyjemny i prosty w obsłudze. Posiada przeogromną bazę poradników, dodatków i motywów. Daj mu szansę. Wiele hostingów posiada wbudowane instalatory tego CMS’a, także warto z nich skorzystać. Więcej informacji znajdziesz na oficjalnej stronie. Alternatywą są buildery stron (zazwyczaj bardzo prostych) dostępne w panelach klienta, albo dedykowane serwisy tworzone przez specjalistów IT (backend developer- zajmujący się źródłem i frontend developer- zajmujący się wyglądem). Te ostatnie gwarantują wysoką estetykę kodu, szybkie działanie i idealne dopasowanie do potrzeb. Mają też swoją cenę.

Specjalnie nie podaję żadnego hostingu do wyboru, a już nie tego, na którym teraz wiszę. Powód jest bardzo prosty. Po ponad dekadzie i miesiącu walki uciekłem od jednego z dostawców, który został wcielony do Netart Group i nie mogę nic konkretnego (do strony użytkowania) powiedzieć o moim obecnym operatorze. No dobra, coś mogę. Dlaczego go wybrałem…

Wybrałem firmę kierując się własnym doświadczeniem. Po przeprowadzeniu rozeznania w terenie padło na polską firmę. Z jasnymi cenami i parametrami hostingu. Będącą bezpośrednim rejestratorem domen krajowych i posiadającą bardzo stabilnego przedstawiciela w rejestracji domen globalnych (zachowując przy tym ceny na atrakcyjnym- konkurencyjnym poziomie). Posiadający bardzo dobre opinie od posiadających u nich serwisy przez wiele lat. Posiadający bardzo sprawnie działający helpdesk. Moje przenosiny, pomimo wielu pułapek zastawionych przez poprzedniego dostawcę przebiegły bezproblemowo. Wszelkie wątpliwości helpdesk rozwiązywał w mgnieniu oka.

Wpis ten będę edytował, być może dodawał stemple czasowe. Kiedyś pewnie pojawi się link referencyjny do mojego dostawcy, pozwólcie jednak że posiedzę nieco na nowym miejscu, żeby nieco rzetelniej ocenić współpracę.

W razie pytań zapraszam do kontaktu, a najlepiej do skomentowania wpisu, odpowiedzi mogą przydać się innym czytającym.

Wojciech Nawrocki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *