Sukces

Sukces karmi każdego autora. Każdego twórcę. Warto potrafić go dostrzegać.

Zrobiłem małe przemeblowanie na stronie- znów. Tym razem na celu miałem przekierować zagubione owieczki wprost do mojej galerii. To tam właściwie dzieje się najwięcej i dziać będzie. Mam dalsze przemyślenia związane z prezentacją zdjęć, głównie przez ich ilość. Nie będę już więcej usuwał, a jedynie podzielę na kolejne kategorie (pytanie tylko jakie i kiedy). Chcę również ograniczyć te co miesięczne spowiadanie się w ramach wpisów. Tzn. pewnie będę zamieszczał sobie tutaj jakieś notatki, związane z moimi przemyśleniami, ale nie specjalnie będę pisał na temat, a już na pewno nie, żeby utrzymać pozór aktualizowania strony. Jeśli chcecie poradniki i inne teksty, to… Raczej w to nie wejdę, chociaż testowo wyprodukowałem się o hostingu dla fotografa.

Umówmy się może tak, że jeśli zrobię zmianę na stronie. Napiszę o tym parę słów. Bez ciśnienia.
Chodzi mi po głowie usunięcie zapisu na newsletter. Coś też nie do końca działa (nie zawsze) ta wtyczka. No i lista mailingowa jest bardzo elitarna (w sensie mało was do pieczenia chleba). No i nie miałem jeszcze odwagi napisać, że oto pięknie zrobiłem aktualizację. No to moje przemyślenia. Czas pokaże. Z pewnością.

Miało być o sukcesie, tak. W tym miesiącu (dokładniej osiemnastego) ukaże się kolejny odcinek Pinhole Podcast. To może być trudne do zrozumienia, ale zapomniałem czasowo jak ważny jest ten proces rozmawiania o życiu przez pryzmat fotografii. A ile to daje energii..? No wystarczająco, żeby zrobić kolejny kroczek. To jest sukces, że „projekt” nie został porzucony. Wartość wynika z głębszych czynników niż ilość odsłuchań. To wspaniali Goście. Diana pomogła mi przypomnieć sobie pewne zależności związane z tym co tworzymy.

To jasne, że myślę nad wieloma rzeczami związanymi z moimi aktywnościami. Uwolniłem się z czegoś, co mnie bardzo mocno trzymało w szachu (chociaż dawało też swojego rodzaju stabilność). Muszę rozwiązać problem tej stabilizacji, ale… Mam teraz sporo przestrzeni i nie zamierzam jej marnować. Zajmuję się wieloma „dyscyplinami”, nie tylko fotografią. Cały czas rozmyślam właśnie nad połączeniem tego wszystkiego w jednym miejscu. Jeszcze nie widzę jak mógłbym to uczynić, ale… Może rozwiązanie się w końcu zrodzi. Tymczasem ciągniemy wózek dalej. Nie zapowiadam hucznych zmian, jedynie dorzucam kolejną karteczkę, kolejny ślad.

Wojciech Nawrocki

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *